Co sprzyja grzybicy pochwy?
Grzybica pochwy jest problemem dość powszechnym, ponieważ wywołujące ją drobnoustroje naturalnie zasiedlają ludzki organizm (jamę ustną, skórę, drogi rodne, odbyt). W sprzyjających okolicznościach mogą po prostu stać się dla nas groźne. Kiedy tak się dzieje i czy możemy temu zapobiec?
Naturalna obrona i jej osłabienie
Kobiecy organizm jest wyposażony w fizjologiczne mechanizmy obronne zapobiegające grzybicy narządów płciowych. Służy temu nieustanne złuszczanie się i odnowa nabłonka pochwy (do którego grzyby przylegają po inwazji), a także produkcja i usuwanie śluzu. Kluczowa jest obecność pałeczek kwasu mlekowego (tzw. bakterii Lactobacillus). To one zapewniają kwaśny odczyn pH okolic intymnych (ok. 4,5), przetwarzając obecny w nabłonku pochwy glikogen w kwas mlekowy. Rozwój grzybów jest wtedy praktycznie niemożliwy. Gdy dojdzie do zaburzeń składu mikroflory bakteryjnej wtedy grzyby mogą zaatakować, wywołując zakażenie. Dodatkowo przed grzybami broni nas ogólna odporność (przeciwciała, limfocyty T, komórki żerne i inne). Czynniki osłabiające te – miejscowe i ogólne – mechanizmy obronne kobiecego ustroju podnoszą ryzyko kandydozy, podobnie jak większa ekspozycja na drożdżaki i stworzenie im dobrych warunków do rozwoju. Czego więc powinniśmy się wystrzegać?
Gra hormonów i ryzyko grzybicy
Na utrzymanie kwaśnego środowiska pochwy wpływa także równowaga hormonalna. Ta – jak wiadomo – może u kobiety ulec zachwianiu już na poziomie cyklu miesięcznego. Otóż w trakcie menstruacji wzrasta ilość wydzielanych estrogenów, które podnoszą pH pochwy. Dodatkowo rozpulchnione narządy płciowe i zasadowa krew miesięczna ułatwiają grzybom rozwój. Również w trakcie ciąży zmienia się układ hormonów w kobiecym ciele, co wpływa na ekosystem pochwy. Spada wtedy jej kwasowość, a rozpulchnione tkanki narządów rodnych wysycają się bardziej glikogenem (cukrem, którym żywią się drożdżaki). Z kolei u przekwitających kobiet liczba estrogenów spada, ale nabłonek pochwy staje się suchy, cieńszy i bardziej podatny na urazy, co zwiększa możliwość zakażenia. Te czynniki predysponujące do grzybicy są niezależne od nas. Dlatego tak ważna jest szczególna troska o ogólne zdrowie i higienę w tych okresach.
Gdy szwankuje zdrowie ogólne
Zaburzenia hormonalne, wchłaniania czy odporności, zabiegi w obrębie narządów rodnych, niedobory żelaza i witamin z grupy B, nowotwory, a także cukrzyca czy niedokrwistość są stanami sprzyjającymi rozwojowi kandydozy. Ta zależność jest szczególnie widoczna u cukrzyków, wśród których nosicielstwo chorobotwórczych grzybów z rodzaju Candida występuje u 77% chorych, a zakażenia grzybicze są 10-krotnie częstsze*. Z czego to wynika? Ze zwiększonego stężenia glukozy we krwi, która stanowi pożywkę dla drożdżaków. Mogą one łatwiej zasiedlić pochwę także wtedy, gdy stosujemy antykoncepcję hormonalną bądź antybiotykoterapię. Antybiotyki niszczą bowiem nie tylko bakterie chorobotwórcze, lecz także te z rodzaju Lactobacillus. Dlatego tak ważne jest łączenie ich podawania z probiotykami odbudowującymi pożyteczną florę bakteryjną oraz nieprzyjmowanie antybiotyków w przebiegu chorób wirusowych i bez konsultacji z lekarzem.
Higiena pod znakiem zapytania
Patogenna flora pochwy może się rozwinąć, gdy zaniedbamy codziennie podmywanie się i zmianę bielizny oraz regularne zmiany podpasek czy tamponów. Do higieny intymnej lepiej stosować dedykowane do tego środki niż mydła mające odczyn zasadowy. Niszczą one pałeczki kwasu mlekowego, podobnie jak perfumowane kosmetyki, wkładki czy podpaski, a także nadmierna higiena i niepotrzebne irygacje pochwy.
Błędem jest również mycie się w kierunku od odbytu (gdzie bytują Candida) do pochwy oraz korzystanie z nieświeżych i mokrych ręczników czy gąbek do ciała. To potencjalne źródło drożdżaków, które lubią wilgoć i ciepło. Niepotrzebnemu przegrzewaniu i zawilgoceniu rejonów intymnych sprzyja również niewycieranie się do sucha po myciu bądź noszenie syntetycznej, obcisłej i nieoddychającej bielizny.
Dieta do przemodelowania
Stan mikroflory intymnej zależy także od naszego jadłospisu. Jeśli obfituje on w błonnik, produkty mleczne i kiszonki, sprzyja jej równowadze. Natomiast rozwój drożdżaków jest ułatwiony, gdy w naszym menu przeważają produkty tłuste (także sery pleśniowe i tłuste sery żółte), słodkie (włącznie z obfitującymi w cukier owocami) oraz wysokoprzetworzone (zupki instant, ketchupy, sosy, konserwy). Unikajmy więc nadmiaru węglowodanów, cukrów rafinowanych, a także alkoholu i drożdży.
Drogi zakażenia
Bezpośredni kontakt płciowy z nosicielem Candida (niekoniecznie mającym objawy) to kolejna możliwa droga zakażenia. Jednak kontakt ten może być też pośredni – przez ręczniki, akcesoria do mycia, WC czy wannę. Dlatego tak ważne jest unikanie siadania na deskach sedesowych w toaletach publicznych czy niekorzystanie z nieswoich przyborów higienicznych. Sauny, baseny, jacuzzi to kolejne miejsca, które mogą być siedliskiem patogenów. Dodatkowo mocno chlorowana woda wyjaławia środowisko pochwy, a przebywanie zbyt długo w mokrych strojach bez osuszenia miejsc intymnych stwarza drożdżakom okazję do namnażania się. Wiele z tych zagrożeń czyha na nas na urlopach i wyjazdach wakacyjnych. Przebywamy wtedy poza domem, korzystamy z innych łazienek, toalet i atrakcji wodnych. Na pewno warto profilaktycznie sięgnąć po probiotyk i mieć przy sobie lek przeciwgrzybiczy (jak Gynoxin® – dostępny bez recepty). Jeśli tylko zaobserwujemy jakieś niepokojące objawy, będzie można go zastosować i szybko zwalczyć uciążliwe dolegliwości.